Alienacje
Wstrząsająca i ważna książka, w której z pewnością nie ma pustych przelotów intelektualnych - o „Pustym przelocie” Daniela Odii pisze dla nas w Tomasz Wojewoda
Nowa powieść Daniela Odii opowiada o ludziach, którzy podobnie jak kalekie gołębie (będące nota bene pod opieką głównego bohatera powieści) wykonują puste przeloty, okrążając pomieszczenie, by w końcu powrócić między pręty klatek. A niektórzy nie mogą sobie pozwolić nawet na taką namiastkę. Co zrobić, jak się ratować, gdy w najbliższej rodzinie pojawia się choroba psychiczna, która od pewnego momentu dotyka bardziej obserwatorów niż samego chorego, co zawiera się w terminie „zespołu opiekuna”? Zwłaszcza jeśli – jak w powieści Odii - choruje starszy brat, dotychczasowy wzór do naśladowania, ulubieniec matki, przez co zawsze było się skazanym na bycie „tym drugim”. Jak żyć, gdy nagle zdajesz sobie sprawę, że mieszkasz pod jednym dachem z zupełnie obcą osobą. Przedmiotem rozważań jest tu akurat schizofrenia, ale można sobie pod nią podstawić dowolną chorobę. Ja na przykład podstawiam chorobę alzheimera najbliższej mi osoby.
Odija w swojej książce zwraca uwagę na deprecjonujące postrzeganie chorób psychicznych, wyobcowanie chorych, ich natychmiastową degradację w społecznej hierarchii. Ostrzega, że przede wszystkim nie należy się obwiniać; że każde piękno jest tylko fasadą, za którą skrywa się piekło.
Narrator Pustego przelotu jest tak wiarygodny w swojej nijakości, że widać ją nawet w stylu narracji, miejscami zbliżonego do stylu zerowego. Wstrząsająca i ważna książka, w której z pewnością nie ma pustych przelotów intelektualnych.
Tomasz Wojewoda
Daniel Odija, „Pusty przelot”, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2021, str. 192