Warunki pracy w Amazonie wracają w doniesieniach medialnych raz po raz. Ostatni protest pracowników we Wrocławiu był częścią protestów na całym świecie w ramach akcji „make Amazon pay”, która jest apelem o wyższą premię świąteczną i nie traktowanie pracowników filmy jako taniej siły roboczej.
Pracę w firmie Bezosa (zarabiającego 150 000 dolarów na minutę) opisują także pisarki i pisarze, którzy albo nie mieli wyboru i musieli zatrudnić się w Amazonie (jak Heieke Geissler) albo – jak Jessica Bruder – zrobili to w trybie eksperymentu. Bruder w Nomadland (którego filmową realizację zobaczymy już 19 lutego) opisuje subkulturę amerykańskich nomadów, którzy wyruszają drogę nie dlatego, że przekraczają siebie, „wychodzą ze strefy komfortu”, lecz dlatego, że zostali wykluczeni z klasy średniej i próbują nauczyć się przetrwania w Ameryce XXI wieku. Mieszkają w busach i kamperach, przyczepach, a nawet namiotach. To do nich – ludzi po sześćdziesiątych roku życia, pozbawionych złudzeń o życiu z emerytury – Jeff Bezos zwraca się szczególnie chętnie. Sam przewidział zresztą, że „do 2020 roku jedna czwarta workamperów będzie miała za sobą pracę dla Amazona”.
O sposobie traktowania przez Amazon pracowników media pisały wielokrotnie. W 2011 wyjawiono np. nie tylko niemożliwy wyzysk panujący w firmie, ale także i to, że z pracowniczek i pracowników dosłownie wyciska się ostatnie poty.
Bruder: „Gdy w lecie temperatura wewnątrz magazynu w Breinigsville w Pensylwanii dochodziła do czterdziestu stopni, kierownicy, ze strachu przed kradzieżą, nie pozwalali otwierać drzwi rampy załadunkowej. Zamiast tego wynajmowano ratowników medycznych, którzy czekali na zewnątrz w karetkach, gotowi wydobyć na noszach albo wózkach zemdlonych od upału pracowników”. (przeł. Martyna Tomczak)
Z kolei Heike Geissler w swej autobiograficznej prozie (Praca sezonowa. Miesiąc w Amazonie, przeł. Elżbieta Kalinowska), bohaterką czyni młodą kobietę, pisarkę i tłumaczkę, która podejmuję pracę w jednym z oddziałów w Amazonie, by móc związać koniec z końcem. Oddział firmy ukazany jest w Pracy sezonowej jako miejsce całkowicie podporządkowane logice efektywności, gdzie pracowniczki i pracownicy poddawani są daleko posuniętej kontroli i dehumanizacji.
Obie pisarki nie pozostawiają jednak czytelników bez nadziei. W sercu obu książek pojawia się pytanie o możliwość zmiany. U Heike Geissler forma oporu rodzi się z pisma: robienie notatek i pisanie, to odnajdywanie prywatnej przestrzeni, podstawowa wolność, opór przeciw dehumanizacji. U Bruder ścieżką ucieczki jest pomyślenie egzystencji na nowo i zarys nowej wspólnoty. Dla obu pisarek pisanie jest sposobem na wyrwanie nas ze wspólnotowego odrętwienia.