Gniew – instrukcja obsługi
Esej Tomasza Markiewki można postawić obok Obcy we własnym domu Arie Russel Hochschild (wyjawiającej dlaczego Amerykanie zagłosowali na Trumpa), książek belgijskiej filozofki Chantal Mouffe (przeciwniczki konsensualnego wymiaru polityki) i Ernesto Laclau (projektującego z Mouffe inną strategię lewicy wobec jej kryzysu). Zarazem Gniew różni się od nich. Markiewka rezygnuje z pojęciowej złożoności (zarazem nie upraszczając), z wyrafinowanej formy (jednocześnie nie tracąc na przenikliwości). Inaczej niż jego erudycyjny Język neoliberalizmu, Gniew jest pomyślany jako książka dostępna dla szerokiego czytelnika.
Badacz napisał historię III RP właśnie przez filtr tytułowego gniewu, próbując odpowiedzieć na pytanie, o to, które grupy społeczne trawił on najmocniej? Dlaczego? I w jakim kierunku politycznym ludzi popychał?
Jego podstawowy zamysł polega na pomyśleniu na nowo tej emocji, i ujawnianiu, że może mieć ona destrukcyjny, ale także konstruktywny potencjał. Usuwanie gniewu z polityki, bez przyjrzenia się jego źródłom jest – przekonuje – błędem. Wówczas bowiem powraca on ze zdwojoną siłą.
Co istotne, Markiewka pokazuje, że ów destruktywny wymiar, który obserwujemy dziś m.in. w formie prawicowego populizmu ma realne źródła i najgorsze, co moglibyśmy uczynić, to (nadal) na niego rytualnie pohukiwać bez zmierzenia się z jego społecznymi przyczynami. Badacz przekonuje, że gdyby dla wyborców, którzy nie poradzili sobie w nowej rzeczywistości dostępny był inny język, gdyby lewica (nie tylko w Polsce) nie przyjęła „trzeciej drogi” i nie przestała mówić w języku rządzonych, ów gniew mógłby zostać zmobilizowany pod innym przywództwem. Dla tych, którzy nie dość pojęli dlaczego (mimo tylu afer) prawicy ciągle rośnie zamiast spadać, książka toruńskiego badacza jest pozycją obowiązkową.
Paweł Jasnowski
Tomasz S. Markiewka, Gniew. Inna historia III RP, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2020, s. 216