Najlepszy kraj do życia?
"Autostrada Łez" wtóruje książce Gierak Onoszko i jest ważnym głosem odczarowującym cukierkowy obraz Kanady - pisze Małgorzata Walendowska
W powszechnej świadomością Kanada kojarzy się nam z dobrobytem, poszanowaniem praw drugiego człowieka, syropem klonowym, i przystojnym (co kto lubi) premierem Justinem Trudeau. Jeszcze do niedawna mało kto łączył ten rozległy i piękny kraj z dramatem, jakiego doświadczyli rdzenni mieszkańcy Kanady, upominający się, aby nazywać ich Pierwszymi Narodami. Kolonizując ten kraj Europejczycy – podobnie jak w Stanach – budowali Nowy Świat, unicestwiając ten zastany, skazując na cierpienie i śmierć wielu ludzi.
O dramatycznej historii edukacji, jaką w Kanadzie narzucali katoliccy misjonarze pisała już Joanna Gierak-Onoszko we wspaniałym reportażu 27 śmierci Toby’ego Obeda. Kanadyjska dziennikarka Jessica McDiarmid postanowiła przyjrzeć się i opisać dzieje zniknięć i śmierci, do jakich na przestrzeni lat dochodziło wzdłuż tzw. Autostrady Łez, odcinka drogi biegnącej przez teren Kolumbii Brytyjskiej. W ciągu wielu lat zaginęło w tym rejonie kilkadziesiąt (pełna liczba nadal nie jest znana) rdzennych mieszkanek Kanady. Części z nich nie udało się do tej pory odnaleźć. Rozległe obszary, gęste lasy, niedostatek transportu publicznego, zasięgu, ale też – bieda i brak perspektyw stanowiły idealne warunki dla morderców i gwałcicieli. Kanadyjska policja nie kwapiła się jednak do rozwiązania sprawy zagadkowych zniknięć i śmierci młodych kobiet, spychając problem na margines. Największym problemem ofiar – dowiadujemy się – było to, że nie urodziły się białe. Jessica McDiarmid oddaje im jednak głos, drobiazgowo badając losy kilkunastu zaginionych kobiet. Z zapartym tchem, jak w dobrym kryminale, śledzimy więc postępy w dochodzeniu. Szybko jednak orientujemy się, że nie pojawi się żaden „kluczowy świadek”, żaden Sherlock Holmes za pomocą genialnego zmysłu dedukcji nie odkryje winnego makabrycznych morderstw. Uzmysławiamy sobie, że ta doskonale napisana książka nie jest historią genialnego detektywa z Baker Street, a porażająco prawdziwą historią dramatu, jaki od lat rozgrywa się w tym „najlepszym kraju do życia”.
McDiarmid w swoim reportażu nie ogranicza się jednak tylko do historii zaginięć. Zarysowuje bowiem tło tych wydarzeń, przedstawiając takie zjawiska jak: napięcia na tle kulturowym pomiędzy osadnikami a ludnością Pierwszych Narodów, ale też biedę, brak dostępu do edukacji oraz problem uzależnień i przemocy u rdzennej ludności Kanady. To wszystko razem składa się na wstrząsający obraz nierówności, dyskryminacji i dramatu, jaki dotyka rdzennych mieszkańców Kanady. Autostrada Łez wtóruje książce Gierak Onoszko i jest ważnym głosem odczarowującym cukierkowy obraz tego kraju.
Małgorzata Walendowska
Jessica McDiarmid, Autostrada Łez, tłum. Anna Rosiak, Grupa Wydawnicza Relacja, Warszawa 2022