Pigułki na sen
W "Bajkach nasennych" brak skrzętnego budowania napięcia, wydarzenia nie eskalują, nie pędzą ku katastrofie, nie przynoszą katharsis, bohaterowie nie wychodzą z opresji - pisze Aleksandra Fabia
Bajki nasenne. Nasenne środki, pigułki na sen. Czasem działają kojąco, kładą na powieki sen błogi i balsamiczny. Czasem zmuszają do snu gwałtownie, nie wypędziwszy uprzednio z myśli kłębiących się napięć ani lęków. Wówczas nocny wypoczynek zakłócają dręczące a niedopowiedziane bojaźnie i wizje. Nie z tych, co budzą grozę – raczej nienazwany niepokój. Monotonnie przybliżają się, to oddalają, nie pozwalając nam pochwycić wątku ani zrozumieć sensu. Taką właśnie noc wróżę czytelnikom Bajek nasennych autorstwa Marty i Marka Niwaldów, pisarskiego duetu ojca i córki.
W Bajkach nasennych brak skrzętnego budowania napięcia, wydarzenia nie eskalują, nie pędzą ku katastrofie, nie przynoszą katharsis, bohaterowie nie wychodzą z opresji. Bajki nie moralizują, nie waloryzują, nie oceniają postaw, nie uczą wprost. Brak w nich makabry jak w baśniach braci Grimm czy Charlesa Perraulta, brak magii jak u E.T.A. Hoffmana, wreszcie brak humoru jak w postmodernistycznych opowieściach Roalda Dahla.
Bajki Niwaldów są kontrpropozycją dla treści i narracji, które zdają się dziś dominować w świecie fabuł literackich i filmowych dla dzieci i młodzieży. Ich konstrukcje nie są misternie zbudowane tak, by rozbudzić ciekawość czytelnika, przeciwnie – wydają się przypadkowe, niekiedy błahe, nieukierunkowane, a przede wszystkim: niesensacyjne i obliczone na niewywołanie wielkiego wrażenia. Tak samo beznamiętnym tonem opisane zostały trywialne wydarzenia (które nie do końca nawet zasługują na miano „wydarzeń”), co prawdziwe tragedie, mogące być może aż nadto wstrząsnąć młodym (i nie tylko) czytelnikiem. Cierpienie często jednak spotyka się z obojętnością czy niemocą – cudze naszą, a nasze – cudzą. I tych nie brakuje w Bajkach nasennych.
Palmę pierwszeństwa wręczam bajce O żabie, moim zdaniem najbardziej niefrasobliwej, doskonale zwyczajnej, podsumowanej słowami: „I co z tego, że nikt nic nie zauważył?”. Przewrotny, jakże interesujący sprzeciw wobec wielkich tematów i ważkich konkluzji, to zresztą refren, który w różnych odsłonach powraca w niejednej historii: „Nic się w jego życiu nie zmieniło” (O kosie), „Nikt już o nim później nie wspominał” (O szympansie). Podobnie bohaterowie, choć gatunkowo zróżnicowani, wielu z nich łączy przeciętność. No i co z tego?
Codzienność. Świat. Pospolity, niekiedy piękny, ale nie mogący przecież istnieć bez tego, co wstrętne. Jak jawa nie istnieje bez snu, życie bez śmierci. To świat, w którym grudowata gleba, ani żyzna, ani jałowa, rzadko wydaje kiełki nadziei. Świat często pozbawiony szczęśliwych zakończeń, a jeszcze częściej zakończeń w ogóle. Świat skrojony tak, by nie zaskakiwać, okazuje się jednak zaskakująco stymulujacy.
„Któż może powiedzieć, że za tymi chmurami nie ma słońca?” – zapytuje Bolesław Prus na kartach Kamizelki. Przypuszczam, że jeśli znajdzie się ktoś taki, prawdopodobnie będzie to narrator Bajek nasennych. Choć nie – on stroni raczej od formułowania wszelkich odpowiedzi. Do lektury nie zniechęcam. Ani nie namawiam. „Nic więcej – powtarzam za narratorem O pawiu – nie mogę zrobić”.
Książka – efekt pracy podjętej w ramach inicjatywy charytatywnej: całkowity dochód ze sprzedaży zostanie przekazany na rzecz WOŚP – ukazała się nakładem grupy wydawniczej Tu się czyta. Zachwyca wyjątkowo jej strona artystyczna, na którą składają się ilustracje czołowych polskich ilustratorów – wynik tej współpracy, koordynowanej przez wybitną twórczynię Joannę Concejo, okazał się bardzo udany. Stylistycznie różnorodne prace nie tylko obrazują tekst, lecz także ubogacają go, dostarczając dodatkowych tropów dla snucia domysłów, interpretacji i własnych uzupełnień do licznych tekstowych niedopowiedzień.
Nie sposób zwięźle podsumować tę wielość artystycznych stylistyk, pozostawię więc słowo o ilustracjach, które zrobiły na mnie największe wrażenie: przejmująca praca Pawła Pawlaka do bajki O kosie, delikatna i nieoczywista interpretacja Iwony Chmielewskiej do bajki O żyrafie, oraz malarska, przywodząca na myśl staromodne, kamienne nagrobki ilustracja Emilii Dziubak, towarzysząca paraliżująco smutnej bajce O rudziku (słowa uznania za projekt graficzny należą się także Marii Szczodrowskiej i Radkowi Stańcowi).
MARTA I MAREK NIWALD, Bajki nasenne, Tu się czyta, Toruń 2021, s. 68
(ilustracje: Ada Augustyniak, Katarzyna Bajerowicz, Ewa Beniak-Haremska, Tomasz Broda, Iwona Chmielewska, Joanna Concejo, Maria Concejo Iwankowicz, Maria Dek, Zosia Dzierżawska, Emilia Dziubak, Nika Jaworowska-Duchlińska, Mauko Małgosia Korczak, Magda Kozieł-Nowak, Daniel de Latour, Krystyna Lipka-Sztarbałło, Alessandra Michalska-Szwagierczak, Paweł Pawlak, Jola Richter-Magnuszewska, Robert Romanowicz, Joanna Rusinek, Marianna Sztyma, Ela Wasiuczyńska