Postpoetycki sabotaż
"Papier kamień nożyce" Anny Siekiery i Piotra Puldziana Płucienniczaka to z pozoru wydawniczy żart w duchu sytuacjonistycznym. A w istocie „wyzwalacz pragnień” oraz narzędzie diagnostyczne.
Na pierwszy rzut oka Papier kamień nożyce. Mała dywersja w miejscu pracy przypomina wcześniejsze działania Puldziana, socjologa i artysty współtwórcy kolektywów Imperium Ducha i Rozdzielczość Chleba. Dotąd twórczo przetwarzał i obśmiewał kulturę wizualną młodego kapitalizmu, zmagał się z biznesową onomastyką (książka Firmy). W autorskiej oficynie Dar Dobroszyc kontynuuje działania na pograniczu eksperymentu, postpoezji, anarchicznego żartu i krajoznawstwa.
Papier kamień nożyce to poradnik psowacza – sabotażystki adresowany do ludzi pracy. Składa się z krótkich komunikatów utrzymanych w poetyce instrukcji użytkowania lub PRLowskich tablic BHP. Oto próbka:
Uderzanie pilnikiem o stanowisko pracy może zniszczyć oba.
[…]
Katalizator wyjęty z firmowego samochodu można z zyskiem sprzedać.
[…]
Uderzenie kilofem bądź łopatą w ogniwa łańcucha naruszy jego strukturę, a może nawet doprowadzi do jego zerwania. Warto się dowiedzieć, jak to jest z tym łańcuchem.
[…]
W delegacji bardziej opłacają się dłuższe trasy oraz droższe hotele.
I tak dalej przez 180 stron. Tekst w formie krótkich, najwyżej kilkuzdaniowych komunikatów, przerywany jest utrzymanymi w poetyce banałograficznej/lomo fotografiami przyrody i nadpsuwającej się materii, pustostanów, wybrakowanych przedmiotów oraz abstrakcyjnymi (w większości) ilustracjami.
Papier nożyce kamień można odczytać na kilka sposobów. Po pierwsze jako rzecz do przewrotnego comfort reading. Spróbujcie podczytać te propozycje wczesnym rankiem w zbiorkomie, podążając do zakładu pracy. Jeśli pracujecie w biurze, to wizje niszczenia obrabiarek nie będą dla was zbyt plastyczne, za to pozwolą na uruchomienie wyobraźni w bezpiecznej próżni. A jeśli jesteście robotnikami, to te magazynowo – produkcyjne wątki stanowić będą pokusę bliższą codzienności pokusę. Za to pośmiejecie się z losu korporacjuszy i urzędników, którym radzi się jak przedłużać zebrania poza granice absurdu. Ale niezależnie od profesji czytających, lektura w drodze do pracy pozwala pomedytować nad sprawczością pracowników i nakładanej na nich odpowiedzialności, którą zwykle niedostatecznie się wynagradza.
Inną formą lektury jest odczytanie „post poetyckie”, potraktowanie krótkich komunikatów jako aforyzmów lub eksperymentu na języku pracy. Zwłaszcza ta druga opcja wydaje się ciekawa. Bo teksty obecne w środowisku pracy (instrukcje BHP, podręczniki, zalecenia i rozporządzenia) to arcyciekawy rejestr współczesnej polszczyzny, zbudowany z PRLowskich reliktów, korporacyjnego pidżynu i żargonu prawniczo – administracyjnego.
Można też, po nasyceniu się fantazjami o zemście na pracodawcach, potraktować Papier Kamień Nożyce jako opowieść o entropii, kruchości materii i jej przemijaniu. Oraz sensie naszych codziennych aktywności z udziałem maszyn, narzędzi i sprzętu biurowego.
Inspiracją książeczki Siekiery i Puldziana były dwie broszury. Pierwsza, Sabotage in the American Workplace: Anecdotes of Dissatisfaction, Mischief and Revenge Martina Sprouse`a to zbiór zabawnych anegdot, który mimo kilku wydań wciąż cieszy się sporym zainteresowaniem. Druga, Simple Sabotage Field Manual dystrybuowana była przez Amerykańów w czasie II wojny światowej na terenach okupowanych przez Państwa Osi. Wówczas brakoróbstwo i lenistwo było nie tylko aktem osobistego wyzwolenia, ale i antyhitlerowskiego oporu.
Co ciekawe, niedawno „Gazeta Wyborcza” doniosła, że podobne podręczniki dystrybuują władze Rosji z myślą o psuciu wydajności i morale w Ukrainie i krajach sojuszniczych. A zatem, od premiery książeczki jej etyczny wymiar zdążył się skomplikować. I to chyba najsmutniejszy wniosek z tej lektury: moralność i wydajność to obowiązki pracujących a zyski z ich postępowania przypadają kapitalistom i mocarstwom.
Anna Siekiera i Piotr Puldzian Płucienniczak
Papier kamień nożyczki. Mała dywersja w miejscu pracy,
Dar Dobroszyc, 2024, stron 180