Zapiski na marginesie "Hołdu dla ziemi"
"Kiedy ktoś mnie zapyta, czy to udana powieść, to odpowiem, że to super reportaż, dobry komiks i niewciągająca historia" - Malina Szczepańska o nowym komiksie Joe Sacco
16 lutego – Informacja medialna o premierze nowego komiksu Joe Sacco Hołd dla ziemi. Jaram się.
10 marca – Odbieram paczkę z komiksem. Celebruję czytanie. Zaczynają mi się mylić bohaterzy.
13 marca – Wracam do czytania. Próbuję przebrnąć przez historię Terytoriów Północno-Zachodnich Kanady. Poddaję się.
22 marca – Czytam dalej. Gubię się w bohaterach, nie potrafię ich rozróżnić.
23 marca – Książka ląduje na szafce nocnej, żebym pamiętała, że muszę ją skończyć.
6 kwietnia – Czytam kolejny rozdział. Jeden. Daję za wygraną i odkładam.
15 lipca – Napomnienie od redaktora „Tłustego Druku” za kilkumiesięczne opóźnienie.
17 lipca – Czytam komiks do końca.
21 lipca – Piszę recenzję, w której …
… przyznaję się do tego, że przeczytanie komiksu zajęło mi ekstremalnie dużo czasu.
Dlaczego?
Przez lata wszystkim polecałam powieści graficzne Sacco. Palestyna i Strefa Gazy. Przypisy to dla mnie kultowe pozycje, które wciskałam każdemu, kto tylko mówił, że lubi komiksy. The Great War – ponad pięciometrowy komiks-plansza ukazujący przebieg bitwy pod Sommą – chwaliłam na prawo i lewo za pomysł, wykonanie, za całokształt. I właśnie z takim szczerym entuzjazmem usiadłam do lektury Hołdu dla ziemi. Temat? Zupełnie mi nieznany. Czytałam wcześniej 27 śmierci Toby’ego Obeda, śledziłam sprawę odkrywania masowych grobów dzieci w Kanadzie, ale żeby powiedzieć o tym coś więcej? No to już nie.
Zaczęłam czytać. I przestałam.
Hołd dla ziemi to komiks reportażowy o losach ludu Dene i Terytoriów Północno-Zachodnich w Kanadzie. Sacco i jego bohaterzy opowiadają o historii kolonializmu kanadyjskiego. Wywłaszczenie ziem bogatych w surowce naturalne, przymusowa kanadyzacja i chrystianizacja, walka tradycji i nowoczesności – wszystko to, co warte poruszenia w publikacji o dziejach Dene. Powiedzmy otwarcie: to jest naprawdę bardzo dobry reportaż i dobry komiks. Tyle że ciężki w tematyce i trudny do przyswojenia.
Aby dobrze zobrazować problem: Sacco odwołuje się do historii i na kolejnych stronach relacjonuje wydarzenia, przytacza daty, nazwiska, traktaty, porozumienia itd. W jego komiksach opisujących konflikt izraelsko-palestyński nie stanowiło to dla mnie kłopotu. Miałam wrażenie, że to jest powtórka z historii, która dobrze nakreśliła tło problemu. W Hołdzie dla ziemi jest to, owszem, interesujące, ale przewróciwszy kilka kartek raz po raz zapominałam, o czym przed chwilą czytałam.
Myślałam nad tym intensywnie i zrozumiałam, że przytaczanie historii Palestyny i Izraela nie było dla mnie problematyczne, bo zanim sięgnęłam po komiksy Sacco, dobrze ją znałam. O historii Kanady, a tym bardziej o historii Dene, nie mogę powiedzieć nic; i okazało się, że po przeczytaniu Hołdu dla ziemi wiem niewiele więcej.
Sacco, pracując nad swoimi książkami, rozmawia z dziesiątkami osób, których historie obrazuje w charakterystyczny sposób – pokazuje zarówno bohatera/ rozmówcę, jak i postaci z jego opowieści. Ten zabieg pozwala nie tylko lepiej odtworzyć opisywane wydarzenie, ale też umieścić je lepiej w zarysowywanym kontekście.
I tu znów opór. Popełniam teraz być może faux pas, ale całkiem zwyczajnie wszyscy bohaterzy wyglądali dla mnie identycznie. Nie potrafiłam nadążyć za narratorami, którzy zmieniali się i przeplatali przez całą książkę. Każdy z nich niknął wśród setek bohaterów. W pewnym momencie przestałam zastanawiać się, czy ta postać to sama, która pojawiła się sto plansz wcześniej, i zaczęłam czytać komiks jako zbiór opowieści powiązanych tematem.
Czy w innych powieściach Sacco było tak samo?
Sprawdziłam.
Tak.
I znów przyznam, że dotychczas tego nie zauważyłam, ponieważ mnogość opowieści i bohaterów w Strefie Gazy czy Palestynie była mi na rękę, bo zapełniła dużą część mojej pracy dyplomowej. Tym razem okazało się to na tyle kłopotliwe, że odsunęłam od siebie komiks. I to na prawie cztery miesiące.
Odstawię go teraz na półkę obok innych prac Sacco. A kiedy ktoś mnie zapyta, czy to udana powieść, to odpowiem, że to super reportaż, dobry komiks i niewciągająca historia.
Malina Szczepańska
Joe Sacco, Hołd dla ziemi, przeł. Agnieszka Matkowska, timof i cisi wspólnicy, Warszawa 2022, s. 272