Ta niepozorna książeczka przeleciała wiosną po literackim firmamencie, niczym spadająca gwiazda – kto nie spojrzał w górę, mógł przegapić. Zgasła niemal równocześnie z życiem jej autora. Arkadiusz Kremza, jeden z najbardziej utalentowanych poetów swojego pokolenia, zginął w wypadku samochodowym w kwietniu 2020 roku, krótko po ukazaniu się „Człowieka O.”. To zbiór siedemnastu mikropróz mikołowskiego poety, pierwsza w jego dorobku książka prozatorska i jak się okazało, ostatnia książka w ogóle, która ukazała się za jego życia. Motywem przewodnim balansujących na granicy prozy i poezji zapisków są losy Niepotrzebnego człowieka, jego tango przez życie, jego krzyki przez sen, jego podobne do gór kobiety, jego zmagania z czasem, który był jak dobry pies. To proza mocno surrealistyczna, a wręcz transowa, kolejne fragmenty tej antyewangelii rozpoczynają się interwencją skostniałej frazy, co czyni z nich rodzaj przypowieści.
(Nie)potrzebny człowiek
(Nie)potrzebny człowiek
(Nie)potrzebny człowiek
Ta niepozorna książeczka przeleciała wiosną po literackim firmamencie, niczym spadająca gwiazda – kto nie spojrzał w górę, mógł przegapić. Zgasła niemal równocześnie z życiem jej autora. Arkadiusz Kremza, jeden z najbardziej utalentowanych poetów swojego pokolenia, zginął w wypadku samochodowym w kwietniu 2020 roku, krótko po ukazaniu się „Człowieka O.”. To zbiór siedemnastu mikropróz mikołowskiego poety, pierwsza w jego dorobku książka prozatorska i jak się okazało, ostatnia książka w ogóle, która ukazała się za jego życia. Motywem przewodnim balansujących na granicy prozy i poezji zapisków są losy Niepotrzebnego człowieka, jego tango przez życie, jego krzyki przez sen, jego podobne do gór kobiety, jego zmagania z czasem, który był jak dobry pies. To proza mocno surrealistyczna, a wręcz transowa, kolejne fragmenty tej antyewangelii rozpoczynają się interwencją skostniałej frazy, co czyni z nich rodzaj przypowieści.